STARZY MISTRZOWIE UJEŻDŻENIA: FRANCOIS BAUCHER
Francois Baucher, słynny XIX-wieczny francuski jeździec i teoretyk, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem dramatycznych postaci w historii współczesnego ujeżdżenia. Baucher, który chwalił się, iż w dziesięć tygodni przygotuje każdego konia do piaffu, pasażu i lotnych zmian nogi co jedno foule, podzielił świat klasycznego jeździectwa na Starą Szkołę i nową, ”boszerowską”, często dziś, nie całkiem zresztą słusznie, utożsamianą z „francuskim jeździectwem klasycznym”. Już za życia uwielbiany przez szeroką publiczność i odrzucony przez uznane autorytety, Baucher nadal budzi swoimi teoriami niegasnące emocje i długie, akademickie spory. I nadal inspiruje- teraz we współczesnych środowiskach jeździeckich – utopijne poszukiwania idealnego systemu szkolenia koni.
Metody Bauchera, nazwane przez niego „nowymi zasadami” i w pełni opublikowane w 1842 roku[1], przeszły w trakcie jego wieloletniej pracy z końmi szereg modyfikacji, powodując zarazem liczne nieporozumienia, co do właściwych intencji ich autora. Pod koniec życia Baucher opracował tzw. „drugi sposób”[2], który pod wieloma względami jest zaprzeczeniem pierwszego. Major Gerhardt, wielki admirator sztuki Bauchera, po zapoznaniu się z przesłankami „drugiego sposobu” miał wykrzyknąć z rozpaczą: „Ależ Baucher nie jest już Baucherem!”. Jednak dla wielu innych, szczególnie w naszych czasach, dopiero wtedy Baucher stał się Baucherem. Okres pierwszy razi dziś przede wszystkim swego rodzaju brutalizmem w postępowaniu z końmi oraz ich uprzedmiotowieniem. Baucher, który od początku ma aspiracje opracowania „naukowego” systemu szkolenia koni, obserwacje ich zachowań traktuje zawsze w kategoriach eksperymentu, prowadzącego do udowodnionych niepodważalnie wniosków. Podstawowym celem Bauchera jest uczynienie konia całkowicie posłusznym woli jeźdźca. Podstawowym jego odkryciem jest natomiast myśl, iż źródłem oporu u konia jest przede wszystkim nieprawidłowy rozkład jego ciężaru na ziemi w połączeniu z ciężarem jeźdźca, który niestety często nie posiada żadnych prawie umiejętności instynktownego równoważenia konia. Wszelkie nieudolne próby lepszego rozłożenia masy prowadzą, według Bauchera, do natychmiastowej kontrakcji konia w postaci usztywnienia przodu – szyi, potylicy i żuchwy. A im większe tempo, tym większy opór i usztywnienie. Dlatego też, aby zminimalizować negatywne skutki potęgowania się oporów i usztywnień w ruchu, Baucher zaleca przede wszystkim pracę w ręku z ziemi, głównie w pozycji „stój”. Wprowadza on specjalny zestaw ćwiczeń zginających żuchwę, szyję i potylicę, uzupełniony zestawem ćwiczeń gimnastykujących łopatki i zad konia. Te same zgięcia wykonuje się następnie w siodle, również w pozycji zatrzymania. W ten sposób „obrabia się” konia partiami, a następnie przystępuje do zsyntezowania tych cząstkowych ćwiczeń za pomocą techniki nazwanej przez Bauchera „effet d`ensemble”, co najczęściej tłumaczy się jako „działanie koordynujące” W skrócie polega ono na powtarzanym do skutku symultanicznym stosowaniu łydek (z ostrogami) przeciwstawionych jednoczesnemu oporowi ręki. W ten sposób, według Bauchera, zastępuje się potencjalną siłę konia siłą jeźdźca. Koń ustępuje w szyi, potylicy i ganaszach oraz skraca podstawę oparcia na ziemi. Lekki na przodzie, żujący wędzidło, staje się całkowicie podporządkowany jeźdźcowi i gotowy do dalszych ćwiczeń, prowadzących do ujeżdżenia na poziomie Wyższej Szkoły. „Effet d`ensemble” ćwiczy się najpierw w pozycji „stój”, a następnie w ruchu, ale tylko w wolnych chodach. Rezultatem, jaki osiąga się za pomocą tej niekonwencjonalnej techniki jest możliwość przygotowania konia do najtrudniejszych ćwiczeń dresażowych w zaskakująco krótkim czasie. A zestaw pokazowy Bauchera obejmuje takie ruchy, jak lotna zmiana nogi w galopie co jedno foule (element wynaleziony właśnie przez niego), chody boczne, piruet w galopie na trzech nogach, piruet w piaffie, kłus do tyłu i galop do tyłu! Pod koniec życia, po ciężkim wypadku, który na zawsze odbiera mu możliwość publicznej prezentacji swoich umiejętności, Baucher rewiduje jednak w sposób istotny założenia opracowanej wcześniej metody, po raz kolejny wprowadzając niemałe zamieszanie w świecie jeździeckim. Jego „drugi sposób”, („deuxieme maniere”) pozbawiony jest agresywności pierwszego. „Effet d`ensemble” stosowany jest okazjonalnie, głównie w przypadku koni szczególnie krnąbrnych. Lekkość osiągana jest przede wszystkim za pomocą ręki i półparad, a całości pracy przyświeca nowe motto: „ręka bez łydek, łydki bez ręki”. Zmienia się też podejście Bauchera do zebrania. Klasyczna postawa „ramener”, kiedy koń jest „na wędzidle” (albo „w ręku”) nie jest już celem i wynikiem ćwiczeń zginających żuchwę, potylicę i szyję, ale rezultatem przygotowania konia do „rassembler” (wyższego zebrania). Poglądy późnego Bauchera zbliżają go do klasyków jeździectwa, jednak, o ironio, wskutek rozmaitych okoliczności życiowych przed długi czas pozostają praktycznie nieznane.
Życie Bauchera obfituje zresztą w rozmaite zwroty losu i pod wieloma względami przypomina filmowy scenariusz. Urodzony w Versailles koło Paryża w 1796 roku, w rodzinie prostego stanu, (co podkreślają wszystkie jego biografie, chcąc jakby nakreślić tło wszelkich jego ambicji i frustracji), jako czternastoletni chłopiec zostaje zabrany przez swojego wuja do Mediolanu, do pracy w stajniach księcia Borghese, męża Pauliny Bonaparte, słynnej siostry Napoleona. Cztery lata później, po upadku Cesarza, młody Francois Baucher powraca do Francji i przez kilka następnych lat pracuje w stajniach księcia de Berry w Wersalu. Ambitny, inteligentny i szukający uznania, szybko postanawia pracować na własny rachunek. Na początek przenosi się do Normandii, gdzie wkrótce otwiera swoją firmę jeździecka, najpierw w Hawrze, a później również w Rouen. Szkoląc konie (często trudne) oraz bardzo zróżnicowanych jeźdźców, wkrótce postanawia „unowocześnić” przestarzałą jego zdaniem metodykę, przyjętą w tamtych czasach w pracy z końmi i dla nowego typu konia (opartego na pełnej krwi) stworzyć nowe zasady postępowania, zgodne ze standardami ówczesnej nauki. W 1833 roku publikuje swoją pierwszą książkę, zatytułowaną „Dictionnaire raisonne d`equitation” („Słownik racjonalny jeździectwa”), którą wiele lat później słynny generał Decarpentry nazwie „rewolucyjnym manifestem” i która zawiera już wszystkie podstawowe założenia jego metody. Książka ta, owoc wieloletnich obserwacji, nie przynosi mu jednak oczekiwanego rozgłosu i dlatego też Baucher postanawia ostatecznie opuścić prowincję. Powraca do Paryża, gdzie w 1837 roku zostaje zatrudniony wraz ze swymi końmi (Partisan, Buridan, Neptune i Capitaine) w „Cirque des Champs Elysees”[3]. Publiczne pokazy sztuki ujeżdżenia koni przynoszą mu wreszcie upragnione uznanie – mówi o nim cały Paryż, a środowisko jeździeckie zostaje podzielone na dwa obozy: tych, którzy go uwielbiają i tych, którzy odnoszą się doń z nieskrywana pogardą… W roku 1842 sława Bauchera osiąga swoje apogeum. To właśnie wtedy ma miejsce głośny epizod z ogierem Gericault. Ten trzyletni koń pełnej krwi, niezwykle narowisty, własność lorda Seymur, zrzucał stale wszystkich, najlepszych nawet jeźdźców. Lord Seymur ogłosił w końcu, iż podaruje wspaniałego Gericault temu, komu uda się na jego grzbiecie okrążyć w całości Lasek Buloński pod Paryżem. Próbował tego dokonać znany przeciwnik, Bauchera, Vicomte de Tournon, poniósł jednak fiasko. Zwyciężył w zakładzie „boszerysta”, Comte de Lancosme-Bresves, ale…dzięki fortelowi, kazał się, bowiem otoczyć konnymi tak ciasno, iż Gericault nie mógł nawet drgnąć w czasie tej przedziwnej przejażdżki. Sprytny zwycięzca, zyskawszy satysfakcję z wygranej, szybko uwolnił się od kłopotu darowując trudnego konia Baucherowi, jako dowód swego podziwu dla jego umiejętności. Przyjmując prezent Baucher zobowiązał się z kolei, iż pokaże konia na arenie w przeciągu miesiąca. I rzeczywiście, po zaledwie 27 dniach treningu, przy tłumnie zgromadzonej publiczności, Gericault wykonał pod Baucherem wspaniały program, w którym zaprezentował chody boczne, lotne zmiany nogi i piruety w galopie. Ten występ z Gericault to największy triumf w życiu Francois Bauchera.
W tym samym 1842 roku wydana zostaje również najsłynniejsza książka Bauchera, zatytułowana „Methode d`equitation basee sur de noveaux principes” („Metoda jazdy konnej oparta na nowych zasadach”), która przysporzy mu następne rzesze entuzjastów. Wśród zainteresowanych jego osiągnięciami znajdą się też dwie osoby szczególnie dlań cenne: Książę Orleanu, syn króla i zarazem główny dowódca Armii, oraz będący jego podporą gen. Oudinot. Dzięki nim metody Bauchera wprowadzone zostają, na razie na zasadach eksperymentu, do szkolenia wojskowego. Do Bauchera w Paryżu przybywają dwaj wysłannicy z „Cadre Noir” – elitarnej jednostki słynnej Szkoły Kawalerii w Saumur. Mają oni przetestować jego nowatorskie metody pod kątem przydatności dla potrzeb armii. Pomimo, iż tylko jeden z nich wypowiada się na temat koni Bauchera entuzjastycznie (major Rousselet, który jeździł na Capitaine, stwierdził ponoć kurtuazyjnie, że koń ten jest dla niego za ostry), już wkrótcedo treningu pod okiem Bauchera trafia około czterdziestu koni z garnizonu paryskiego. Baucher szkoli je wraz z jeźdźcami dwa razy dziennie, a po 26 lekcjach organizuje pokaz dla oficjeli, na którym konie wykonują perfekcyjnie rozmaite ćwiczenia w galopie, cały czas pozostając w idealnym ustawieniu. Zgodnie z późniejszą oceną gen. Decarpentry, tradycyjnie (czyli starymi metodami) taki rezultat można było w tamtych czasach osiągnąć po treningu rocznym. Baucher zdobywa coraz większy aplauz wśród oficerów. W tym samym czasie w Luneville jego syn Henry prowadzi już szkolenie całych dwóch brygad. Ma być ono zakończone po siedmiu tygodniach wielkim, uroczystym pokazem w obecności samego Księcia Orleanu. Tu jednak szczęśliwa passa Bauchera się kończy. Tydzień przed datą pokazu książę ginie w nieszczęśliwym wypadku, a na jego miejsce powołany zostaje jego brat Książę de Nemours, będący zdecydowanym przeciwnikiem metod Bauchera i wszelkich innowacji swego brata. Baucher zostaje odsunięty od wojska, a jego metody oficjalnie zakazane, choć prywatnie wielu oficerów nadal później je stosuje, ćwicząc swoje własne konie. Rozgoryczony Baucher udaje się (wraz z „Dejean Circus” i swymi wierzchowcami) w podróż po Europie. Wszędzie spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem szerokich mas i nieco podejrzliwym profesjonalistów, stopniowo zyskując sobie jednak miano autorytetu w kwestiach nowoczesnego szkolenia koni. Po powrocie do Francji, w roku 1855 Baucher ulega bardzo poważnemu wypadkowi – podczas trenowania młodego konia na cyrkowej arenie spada nań potężny gazowy kandelabr, który przygniata go niemal na śmierć. Rekonwalescencja trwa wiele miesięcy, ale odniesione wtedy obrażenia powodują, że Baucher zaprzestaje z konieczności publicznych występów. Nadal jednak pracuje nad teoretyczną stroną swojej metody, wprowadzając z czasem kolejne modyfikacje. Uważa się powszechnie, iż są one wynikiem utraty pełnej władzy we własnych nogach, choć jest to zapewne dużym uproszczeniem. Baucher jest przecież człowiekiem niezwykle inteligentnym – bacznym obserwatorem i obsesyjnym poszukiwaczem uniwersalnych prawd, który z pewnością nie może być całkowicie głuchy na argumenty swoich przeciwników. Jego„drugi sposób” to rodzaj syntezy wszystkich życiowych doświadczeń w zakresie jeździectwa.
A krytyków swych metod już za życia ma wielu. Louis Seeger, słynny niemiecki jeździec (wywodzący się z tradycji Hiszpańskiej Szkoły Jazdy we Wiedniu) nazywa Bauchera publicznie „grabarzem jazdy klasycznej” i publikuje specjalną broszurę, poświęconą w całości krytyce jego metod[4]. Seeger, który na zaproszenie Bauchera dosiadał jego koni, pisze potem, że poruszają się one bez impulsu, płasko i na przodzie, nieczułe na łydkę jeźdźca i nieprzyjemne do wysiadywania. Brakuje im podstawienia zadu i elastyczności grzbietu. Brakuje im prawdziwego zebrania i prawdziwej giętkości, a najgorszym ich chodem jest kłus. P.A.Aubert twierdzi natomiast, iż Baucher swoimi technikami „ gwałci prawa ciążenia i równowagi” oraz krytykuje jego ideę pokonywania siły siłą, leżącą u podstaw „effet d`ensemble”. Przeciwnikami Bauchera są również wśród słynnych współczesnych wspominany już Książę de Nemours oraz hrabia D`Aure. Ale przeciwko nim – tysiące fanatycznych zwolenników.
Również i dziś, w erze nowych poszukiwań, „boszeryzm” postrzegany jest bardzo niejednolicie. Nie wdając się w jałowe dyskusje na temat jego zalet bądź wad, uwypuklić trzeba jednak to, co z nowatorskich pomysłów mistrza Bauchera ma niewątpliwy wpływ na współczesne jeździectwo. Przede wszystkim podkreślić należy w tym miejscu, iż Baucher jako pierwszy chyba zauważa istotną różnicę pomiędzy barokowym typem konia a nowoczesnym koniem wierzchowym wyhodowanym w oparciu o pełną krew angielską. Cechą charakterystyczną koni barokowych było to, iż odznaczały się one dobrą jezdnością oraz łatwością manewrowania, ale kryły mało gruntu, ponieważ szkolono je głównie do indywidualnych pojedynków z bronią białą. W wieku XIX-tym takie potrzeby były już przeżytkiem W jeździectwie na plan pierwszy wysunęły się polowania, jazdy terenowe dla przyjemności i wyścigi, a w wojsku – długie, szybkie przemarsze i szybki, grupowy atak. Wraz ze zmianą zainteresowań przeciętnego użytkownika, na scenę wkroczyły triumfalnie konie pełnej krwi i ich krzyżówki – a więc konie szybkie, wytrzymałe na długi wysiłek i kryjące teren. Konie te, z przyczyn czysto anatomicznych, nie mają takich zdolności zginania nóg tylnich i obniżania zadu, jak ich poprzednicy z XVII i XVIII wieku. Baucher od początku ma pełną świadomość tych ograniczeń i poprzez swoją kontrowersyjną metodę dąży do osiągnięcia zebrania (w sensie podporządkowania woli jeźdźca) bez konieczności sztucznego obniżenia zadu, wpływając tym samym na obraz współczesnego konia ujeżdżeniowego z horyzontalnym grzbietem. Opracowane przez Bauchera ćwiczenia rozciągające i uelastyczniające stosowana są dziś bardzo szeroko przez uznanych profesjonalistów na całym świecie, zwłaszcza przy korekcie lub rehabilitacji koni. Powraca do łask zainteresowanie zapomnianą przez lata pracą z ziemi, a stęp, uważany przez Bauchera za ojca wszystkich chodów, też jest już zupełnie inaczej postrzegany, niż w wieku XIX-tym, kiedy za Guerinierem tak wielki nacisk kładziono na ćwiczenia konia w kłusie. I wreszcie, kończąc nasze dywagacje na temat Francois Bauchera, pamiętać też o nim warto, gdy pełni podziwu oglądamy na czworoboku mistrzowsko wykonane, wymyślone właśnie przez niego, lotne zmiany nogi w galopie co jedno foule…
Liliana Jachimowicz, 2005